» Turystyka rowerowa » Wycieczki rowerowe » Sezon 2012
Wyprawa rowerem na Trzy Kopce Wiślańskie (810 m) w Beskidzie Śląskim
Długość: 58 km
Trudność: 5 / 5
Ślad trasy: Brak
Urlop w pracy, piękna pogoda oraz osobiste postanowienie zdobycia jak największej ilości szczytów w Beskidach rowerem przyczyniły się do przygotowania nowej wyprawy w góry. Padło na Trzy Kopce Wiślańskie, może dlatego, że nie miałem okazji być tam nigdy osobiście, a na górze znajduje się schronisko, więc po wysiłku można coś zjeść oraz uzupełnić bidon.
Zdecydowałem, że na Trzy Kopce Wiślańskie (810 m) spróbuję wjechać od strony Brennej. Przestudiowałem papierową mapę Beskidów, oglądnąłem profil szczytów w Google Earth oraz zdjęcia okolicy w Google Maps. Niestety słaba rozdzielczość zdjęć satelitarnych tego obszaru utrudniła mi zadanie i miałem trochę problemów z dokładnym zlokalizowaniem szczytu, co niestety później zaważyło na przebiegu wyprawy rowerowej...
Mapa trasy rowerowej
Wyświetl większą mapęPewny, że wszystko z przygotowanym przebiegiem trasy jest w porządku wyruszyłem rowerem, wraz ze współtowarzyszem, w kierunku Brennej. Do w/w miejscowości dostaliśmy się jadąc przez Jaworze, Jaworze Nałęże oraz Górki Wielkie. Trasę tę opisywałem dokładniej w jednej z relacji z wycieczki rowerowej do Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich.
Po dotarciu do zabytkowego kościoła w Górkach Wielkich skręciliśmy w lewo, w drogę prowadzącą pośród domostw i jechaliśmy nią tak długo, aż dojechaliśmy asfaltem do czwartego mostu na Brennicy. Po jego pokonaniu znaleźlismy się na głównej drodze do Brennej, przejechaliśmy nią jakieś 30 metrów i odbiliśmy w prawo na Leśnicę. Drogą, pośród dwóch pasm górskich, jechaliśmy aż do Kompleksu Rekreacyjno-Wypoczynkowego Dolina Leśnicy i po jego minięciu skręciliśmy w prawo, w asfaltową drogę - ul. Świniorka.
Nie dość, że droga, już od początku, ostro pięła się w górę to już na tym etapie zaczęły się problemy, bo co innego pokazywał Google Maps, a co innego rzeczywistość. Droga, która wedle mapy miała mieć tylko jedno rozwidlenie - miała ich aż trzy, przez co błądziliśmy skutecznie przez kilkanaście minut. Zrezygnowani wjechaliśmy w końcu w trzecią odnogę oznaczoną zakazem wjazdu. Kamienistą drogą pośród drzew (Foto 1,2), o dużym nachyleniu, wygramoliliśmy się na polanę z wyciągiem dla narciarzy (Foto 3). Niestety nas entuzjazm opadł, gdy na końcu drogi, tak jak i poprzednich dwóch, natrafiliśmy na prywatną posesję.
Na szczęście, po zasięgnięciu informacji u gospodarzy, okazało się, że droga tylko przecina ich posesje i możemy nią dojechać do szlaku prowadzącego na Trzy Kopce Wiślańskie. Po kilkunastu minutach jazdy malowniczą drogą, biegnącą pomiędzy łąkami (Foto 4) i kawałkiem lasu, udało nam się wbić na niebieski szlak prowadzący w kierunku góry. Jak się poźniej okazało podjeżdżalismy na szczyt góry Świniorka (700 m), leżący niedaleko Trzech Kopców, a na zdjęciach z satelity wyglądający bardzo podobnie :) .
Pierwsze 1.5 kilometra niebieskiego szlaku, w stronę Zakrzoska, biegło łagodnie w dół. Kolejne 1.5 kilometra do szczytu Trzy Kopce stanowił, miejscami dość stromy, długi podjazd, ale w całości do pokonania rowerem. Jazda w południowym upale i wysiłek na podjazdach wycisnął ze mnie siódme poty, ale w końcu po ok. 40 minutach wytargaliśmy się na szczyt właściwej góry (Foto 7). Tuż przed prywatnym schroniskiem Telesforówka (Foto 10) ze szlaku można było podziwiać panoramę Beskidu Śląskiego (Foto 6,8), z górą Orłowa na czele.
Ponieważ drogi powrotnej do domu nie zaplanowałem, w czasie odpoczynku w schronisku studiowaliśmy mapę szlaków, którymi możnaby zjechać ze szczytu. Myśl o zjeździe do Brennej i powrót przez Górki Wielkie, przez które przejeżdżamy dość często w tym roku i już nam obojgu zbrzydły, sprawiła, że poszliśmy na całość i udaliśmy się dalej żółtym szlakiem w kierunku Przełęczy Salmopol (Foto 12). Wiązało się to z dodatkowymi 6 kilometrami jazdy i wspinaczki po kamieniach oraz zaliczeniem po drodze czterech innych szczytów.
Po łagodnym zjeździe pokonaliśmy pierwszy, lekki podjazd pod Smerekowiec (835 m). Nie wjeżdżaliśmy na sam jego szczyt, lecz ominęliśmy go nieco, zgodnie z przebiegiem żółtego szlaku. Po około kilometrze, przyjemnego i stromego zjazdu (Foto 14), czekała nas ciężka wspinaczka pod górę Jawierzny (799 m). Niestety podjazd, na końcowym odcinku przed szczytem góry, okazał się dość trudny i musieliśmy podprowadzać rowery.
Do tego momentu wyprawa przebiegała bez większych problemów, ale pod sam koniec zjazdu ze szczytu w/w góry (Foto 15) złapałem kolejnego kapcia w tym roku! W plecaku zabrałem ze sobą zapasową dętkę, już raz łataną, ale okazało się, że nietrzyma powietrza pod obciążeniem. Próby łatania dętek i klejenia nie dały rezultatu więc dałem sobie spokój, bo i tak czekało nas długie wypychanie rowerów w kierunku Przełęczy Salmopol (Foto 16).
Ostatnie 500 metrów szlaku, biegnących do asfaltowej drogi na Salmopol (Foto 17), to była istna mordęga. Gorąc, brak picia i stromizna szlaku wyssały ze mnie ostatki sił, ale na samą przełęcz wyjechałem już na rowerze, na resztkach powietrza w tylnym kole. Po wezwaniu 'domowego serwisu rowerowego' :) , który dostarczył mi nową dętkę mogłem wrócić spokojnie rowerem do domu.
Przydatne przewodniki, mapy i e-booki
Inne trasy rowerowe w sezonie 2012
Wycieczka rowerem wzdłuż Doliny Żylicy w Kotlinie ŻywieckiejWycieczka rowerem do Starej Wsi szlakiem architektury drewnianejWyprawa rowerem na Orłową (813 m) w Beskidzie ŚląskimRowerem na Przełęcz Karkoszczonka i Salmopol w Beskidzie ŚląskimWyprawa rowerem na Leskowiec (922 m) w Beskidzie MałymWyprawa rowerem na Barania Górę (1220 m) w Beskidzie ŚląskimWyprawa rowerem na Magurę (1109 m) w Beskidzie ŚląskimRekomendacja strony
Spodobała Ci się relacja z wycieczki? Podziel się nią z innymi i dodaj ją do:




Komentarze ( 2 )
Nie bądź obojętny! Wyraź swoją opinię na temat artykułu Dodaj komentarz

07.03.2018 - 12:14 Gość napisał:
Jak czytam ten artykuł to aż się trzęsę w środku, już chcę tam jechać...i pojadę na 100%, ostatni raz jeździłam tam wieki temu. Pięknie tam!!!

06.09.2018 - 00:04 wojtek napisał:
Dziękuję za szczegółowy opis fajnej trasy! Pozdrowienia!!!